top of page

Paweł Deląg: "Na szczęście istnieje kinematografia poza Polską"

 

 

Wtorek, 28 Kwietnia 2015, 09:48

Okrzyknięty najprzystojniejszym amantem. Aktor filmowy i teatralny. Aktor krajowy i międzynarodowy. W głębi duszy jednak lokalny patriota. Paweł Deląg znów zagości w Krakowie i zagra w Łaźni Nowej w spektaklu Maciej Korbowa i Bellatrix w reżyserii Krystiana Lupy.

Sylwia Paszkowska: Dzisiaj w Łaźni Nowej premiera po latach. To rekonstrukcja spektaklu dyplomowego z 1993 roku, spektaklu "Maciej Korbowa i Bellatrix" w reżyserii Krystiana Lupy.

 

Dobrze to pani ujęła, to premiera po latach. Pamiętam jak przyjechaliśmy z Łodzi do Krakowa po zagraniu dwóch przedstawień na festiwalu spektakli dyplomowych. Zagraliśmy tu ostatnie przedstawienie przed wyfrunięciem w świat. Po wszystkim podszedł do nas Krystian Lupa i powiedział: "byliśmy blisko". Być może dlatego dziś spotykamy się znowu.

 

Wtedy w 1993 roku Lupa był dla was... Bogiem?

 

Może nie aż tak, ale był punktem odniesienia. Bardzo mu zaufaliśmy. On był dla nas ojcem srogim, ale kochaliśmy go. Ratował nas w wielu sytuacjach. Pomógł nam na przykład porozumieć się z panem Jerzym Jarockim, który surowo nas oceniał.

 

A kto wpadł na pomysł, by ze spektaklem wrócić?

 

Tadeusz Łomnicki. On gra u nas w przedstawieniu rolę Teozoforyka. Zaczął dzwonić do naszych kolegów, bo my tak naprawdę nie mieliśmy ze sobą kontaktu od ukończenia szkoły, każdy z nas poszedł w swoją stronę. Ale w końcu udało się.

 

W "Dzienniku Polskim" z 1993 roku Maria Wąs napisała o panu: W tej wersji przedstawienia nieco melancholijny, ale diaboliczny wdzięk Macieja (Pawła Deląga) i dystans wobec wszystkich kompanów czyni go rzeczywistym przywódcą grupy. Ja chciałabym zapytać o ten diaboliczny wdzięk. To coś, co jest w panu, czy to coś co się gra na potrzeby spektaklu?

 

Nie ma co się przywiązywać do znaczenia tych słów.

 

Lepiej wam się pracuje razem dzisiaj?

 

Na początku nie wszyscy chcieliśmy brać w tym udział po raz kolejny. Ja sam miałem wątpliwości, czy spotykać się z moimi rówieśnikami, z którymi łączą nas tylko wspomnienia i ewentualnie tęsknota do młodości. Krystian powiedział wtedy: spotkajmy się. To zadziałało. Zaczęliśmy pracę w listopadzie, niektórzy po drodze się wykruszyli, więc łatwo nie było. Spektakl będzie się składał z dwóch warstw: wersji pierwotnej i mitycznej. Ta pierwsza to efekt naszej pracy z Krystianem, a druga to owoc współpracy z młodym reżyserem Tomaszem Węgorzewskim.

 

Wspomina pan o tym, że w tym roku skończy pan 45 lat. To już ten moment, kiedy mężczyzna zaczyna przechodzić kryzys?

 

Pewne rzeczy się zmieniają, jestem młody duchem, ale ciało trochę za tym nie nadąża, pojawiają się pewne refleksje.

 

Kiedy kończył pan szkołę teatralną, był pan takim stuprocentowym amantem.

 

To przekleństwo.

 

No właśnie. Bywa tak, że jeśli aktor zaczyna jako amant, to będzie go grał cały czas. Wielu aktorów robi wszystko, by pozbyć się warunków amanta: piją, palą.

 

Na szczęście istnieje kinematografia poza Polską. Ta polska formuła kina dla mnie się wyczerpała, więc zacząłem eksplorować najbliższe rynki.

 

No i dostało się panu za pracę w Rosji.

 

Każdy obrywa. My jesteśmy potencjalnie fajnym narodem. Ale za dużo w nas dumy narodowej. Boli mnie to, że politycy mają w nosie np. frankowiczów. Irytuje mnie to. Ja nie chce się dać tutaj zamknąć. Nie chcę być sfrustrowanym niewolnikiem tego kraju.

 

Jak panu udało się znaleźć czas na pracę tutaj w Krakowie? Jakie plany musiał pan poprzesuwać?

 

Tak się złożyło, że filmy, w których gram, potrzebują czterech pór roku, więc udało się wszystko poukładać. Jeden film to "Wszystko albo nic" (to jest produkcja czeska) i film "Gwiazdy", do którego pan Jan Kidawa-Błoński napisał piękny scenariusz. Bardzo jestem ciekaw tego filmu. To historia naszych piłkarzy lat 70. To dla mnie czasy dzieciństwa. Gram ojca Jana Banasia. Zdjęcia będziemy mieć w drugiej połowie roku. W maju zaczynam też wysokobudżetową produkcję norwesko-rosyjską. Będzie to kino historyczne. To film "Wiking". Będę grał misjonarza z Bizancjum. To moje marzenie, które teraz się zrealizuje.

Posłuchaj rozmowy Sylwii Paszkowskiej z Pawłem Delągiem -
00:00 / 00:00
logo.jpg

WEBSITE
PAWEL DELAG

bottom of page